Bloukrans Bridge – prosto z mostu


Kolejnego dnia chcieliśmy przemierzyć około 350 kilometrów z Mossel Bay do Port Elizabeth, gdzie mieliśmy nocować u bardzo przyjaznej couchsurfingowej rodzinki. Droga w większości wiedzie wzdłuż wybrzeża, dlatego też całą trasę towarzyszył nam widok na błękitne wody Oceanu Indyjskiego. 

Po drodze, w Parku Narodowym Tsitsikamma, nad rzeką Bloukrans, na granicy Prowincji Przylądkowej Zachodniej i Wschodniej, leży pewien most, z którego postanowiliśmy skoczyć…

Bloukrans Bridge

Most Bloukrans jest mostem łukowym o długości 451 metrów. Od rzeki leżącej poniżej dzieli go aż 216 metrów. Został otwarty w 1983 roku, a od 1997 oprócz funkcji transportowej wykorzystywany jest przez Face Adrenaline do obsługi skoków bungee jako najwyższy na świecie komercyjny skok z mostu.

My skok rezerwowaliśmy jeszcze w Polsce, płacąc 750 randów od osoby (aktualnie cena wynosi 850 ZAR). Rezerwację robi się na konkretny dzień i godzinę, najlepiej na kilka dni przed skokiem, gdyż miejsca mogą się szybko skończyć, szczególnie w miesiącach wakacyjnych. Na miejsce docieramy około godzinę wcześniej. Udajemy się do specjalnego punktu, w którym jesteśmy ważeni i podpisujemy dokumenty, że poinformowaliśmy ich o naszym stanie zdrowia i nie będziemy ich sądzić za szkody spowodowane zatajeniem informacji o nim.

Na kilka minut przed zarezerwowaną godziną zbieramy się przed wejściem. Do naszej piątki dołączają jeszcze trzy osoby hinduskiego pochodzenia. Wędrujemy za naszym przewodnikiem najpierw wzdłuż przepaści, potem już na schody prowadzące na most. Za samą przyjemność spaceru po moście trzeba zapłacić 100 randów. Idąc po kratach, obserwujemy jak ziemia poniżej coraz bardziej oddala się od naszych stóp. Ostatecznie dochodzimy do betonowego łuku, na którym znajduje się cała baza ‚wyskokowa’. Z naszej wcześniej zaplanowanej kolejności skoku nic nie wyszło – skacze się według kolejności wcześniejszego ważenia. Skaczę ostatni.

Południowoafrykańczycy na tyle opanowali oszczędzanie czasu, że będąc wyciąganym po udanym skoku, kolejna osoba jest już w trakcie swojego lotu w dół. Dzięki temu, w ciągu godziny, skacze cała nasza ósemka. Po odpowiednim przygotowaniu przychodzi czas na mnie. Staję na krawędzi, uśmiecham się do kamery i lecę w dół…

Lot trwa zaledwie kilka sekund, następnie lina naciąga się i lecę kilkadziesiąt metrów do góry po to, by znowu poczuć jak przyspieszam ku dołowi. Chwilę później każdy ma 2-3 minuty na kontemplację cudownego widoku w oczekiwaniu na czarnoskórego mężczyznę, który zaraz po skoku spuszcza się po linie w dół, by przepiąć delikwenta i wyciągnąć z drugiej strony mostu, niejednokrotnie strasząc swoim nagłym pojawieniem się znikąd.

Był to nasz pierwszy skok na bungee. Myślę, że dużo bardziej atrakcyjniejszy widokowo niż chociażby skok w Zakopanem. Mało wam atrakcji po locie? Możecie skoczyć drugi raz od razu, płacąc nieznacznie mniej niż za pierwszym razem. Ostatecznie jeśli was stać, możecie skoczyć kilkakrotnie. Najwięcej razy z Mostu Bloukrans, bo w ciągu 9 godzin, jedna osoba oddała 107 skoków. Myślę, że można się zanudzić 😉

Na koniec każdy dostaje papierowy certyfikat oraz ma możliwość zakupu filmu i zdjęć ze skoku za 400 randów. Jeśli już ktoś decyduje się na kupno zarówno zdjęć i filmu, może za darmo wziąć na most kamerę sportową GoPro (sprzęt elektroniczny innego rodzaju jest zabroniony).

Skok jak najbardziej polecamy! Był to jeden z dwóch naszych większych wydatków oprócz raftingu na rzecze Zambezi (filmik). Face Adrenaline, który jest organizatorem bungee, nie zanotował od początku istnienia żadnej sytuacji, na której ktoś by ucierpiał.

Jeśli podobał Ci się wpis i chcesz być na bieżąco z kolejnymi – polub FANPAGE’A lub zapisz się do NEWSLETTER’A (lewe menu boczne). Dzięki!

Szukasz taniego noclegu w okolicy mostu? Skorzystaj z MULTIPORÓWNYWARKI HOTELI.

Dodaj komentarz